wtorek, 7 listopada 2017

08 listopada 2017 — 9 lat Rzeczypospolitej

Dzisiaj Rzeczpospolita Obojga Narodów świętuje 9 lat swojego istnienia w polskim mikroświecie. Z tej okazji książę August Medycejski zapytał obywateli i szlachtę, (1) jak wspominają swoje pierwsze dni w mikronacji; (2) czy Rzeczpospolita znacząco się zmieniła od tamtego czasu i (3) co należałoby zmienić obecnie.

Jan Sapieha: 

Moje pierwsze wspomnienia związane z Rzeczpospolitą. No cóż, odpowiem w krótkich, żołnierskich słowach. Byłem bardzo zadowolony z przyjęcia i z klimatu tutaj panującego. Od mojego przybycia do Rzeczypospolitej bardzo wiele się zmieniło. Moim zdaniem powinno się wydłużyć okres panowania Króla Jegomości do jednego roku.

JKM Marek Paweł:

1. Pierwsze wspomnienie? Pierwsze, to kiedy Jego Królewska Mość August IV poprosił Nas o stworzenie strony internetowej i forum dla nowej mikronacji. Ale nie najważniejsze. Najważniejsze, to kiedy po dłuższej przerwie wróciliśmy do mikronacji i nie wszędzie przyjęto Nas życzliwie. W Rzeczypospolitej jednak owszem - powitano Nas jak w domu i nigdy nie wypomniano Nam, że nie tutaj się urodziliśmy. Bo tu każdy jest u siebie.

2. Oczywiście, że się zmieniła! Nie do poznania. Pamiętamy przecież wybieralny sejm, samoloty wojskowe Rzeczypospolitej i jej okręty podwodne. Pamiętamy i cesarza Rzeczypospolitej i Kościół Narodowy. Tak, wiele się zmieniło przez te lata.

3. Dziś? Dziś należałoby się skupić na ściągnięciu nowych obywateli. Należałoby rozwinąć stan mieszczański. A poza tym, nie tracić ducha otwartości, jaki panuje w tym kraju. Amen!

Ivan von Lichtenstein:

1. Przybyłem do RON dnia 17 grudnia 2013 roku jako ambasador JKM Tomasza Ivo Hugo z Księstwa Sarmacji. Chociaż obecnie wydaje się, że minęło naprawdę dużo czasu, sam czuję się jakby to było niedawno. Powitano mnie bardzo miło, wszyscy byli aktywni. Nie od początku byłem dobrze zaznajomiony z realiami Rzeczypospolitej, jak patrzę na swoje posty z tamtego okresu to razi wielokrotne, często niepotrzebne wykorzystywanie emotikon, ale przyszedłem młodszy o te 4 lata niż obecnie, więc może być to jakieś wytłumaczenie. Po wizycie nie byłem jednak zbyt aktywny, a przez obowiązki w rodzinnym Królestwie Baridasu dość szybko stałem się nieaktywny.

Ponownie powróciłem do RON 28 września 2014. Jedynym człowiekiem który mnie wtedy powitał był obecny książę, eks-król Sebastian von Tauer, który w okresie gdy powróciłem zajmował się Izbą Szlachty i herbami, o ile dobrze pamiętam. Gdy wyraziłem zaskoczenie z powodu kompletnego braku aktywności, ten rozpoczął formowanie Rady Ocalenia Narodowego, która przeobraziła się w konfederację warszawską. Pamiętam jak wypatrywaliśmy przybycia kogoś trzeciego - i tą osobą był książę Marek, obecny ponowny król Polski i wielki książę litewski. Dzięki wspólnej pracy konfederacja zyskała kolejnych zwolenników, dzięki czemu mogliśmy przeprowadzić wolną elekcje i obrać nowego króla oraz 
rozpocząć naprawę państwa.

2. Rzeczpospolita naprawdę bardzo się zmieniła od tamtego czasu. Pamiętam gdy byłem Podskarbim i trzeba było wyliczać dochód na podstawie wzoru z tematu "Księga ziemian". Zajmowało to naprawdę dużo czasu. Później było udogodnienie - dokument excel od Marka Pawła, który ułatwił pracę, nadal jednak dużo trzeba było przepisywać i kopiować ręcznie. Wprowadzony jakiś czas temu system bankowy sprawdza się o wiele lepiej od starego - automatyzacja majątków i procesu ich kupowania oraz rozbudowywania wydaje się być doskonałym pomysłem, który oszczędził żmudnej pracy Podskarbiego, który musiał wypłacać raz w miesiącu pieniądze każdemu posiadaczowi ziemskiemu. 

Ponadto Rzplita rozwinęła się fabularnie - bitwy, kampanie wojenne i wszystkie podobne wydarzenia dały początek naprawdę doskonałej narracji. Każdy może kształcić się w dziedzinie w której chce. Mamy erudytów, księży którzy prowadzą dysputy teologiczne, wpływające na to co dzieje się w Rotrii, mamy wielkich magnatów i posiadaczy ziemskich, mamy żołnierzy z krwi i kości, mamy polityków, słowem - udało nam się odwzorować Rzplitę z XVII wieku, bez jej ustrojowych wad.

3. Co trzeba zmienić? Przede wszystkim najważniejszy wydaje się w moim odczuciu projekt wielkiej reformy gospodarczej autorstwa JKM Marka Pawła, który ograniczyłby ogromne zyski magnatów, przy jednoczesnej rozsądnej proporcji zysków. Nie ukrywajmy, ale gdyby JKM Marek Paweł, bądź ja, bylibyśmy ludźmi złej woli, moglibyśmy za pomocą jednej wypłaty po miesiącu i nie wykorzystania jej zablokować działanie Skarbu Państwa i wymusić potrzebę dodruku nowych pieniędzy, co spowodowałoby inflację. Na szczęście póki co pośród najbogatszych nie ma póki co ludzi złej woli, jednakże nigdy nie wiadomo co nas czeka w przyszłości i warto się zabezpieczyć na każdą ewentualność.

Liczyłbym również na jakąś kolejną kampanię wojenną, chociaż co prawda ostatnia została zakończona miesiąc temu. Nie można organizować wojen zbyt często, bo staną się nudne i rutynowe, trzeba też dokładniej sprecyzować zasady o których rozmawialiśmy kilka miesięcy temu (nie mam informacji nt. tego, czy pod moją nieobecność sprecyzowano je, wobec czego jest możliwość, że to zdanie jest niepotrzebne), czyli kwestia sędziego, który nie powinien uczestniczyć w działaniach wojennych oraz kwestia stron - bo jednak każdy powinien mieć szansę na wygraną, a każdorazowa wygrana wojsk Rzplitej przy nikłym oporze przeciwnika, którego w rzeczywistości nie było, nie sprawia zbyt wielkiej frajdy. Sytuacja zmieniła się po ostatniej kampanii mołdawskiej, gdzie miałem okazję "odgrywać" z imć panem Stanisławem von Tauerem rolę "tych złych", jednakże warto zastanowić się na przyszłość z tymi szczegółami.

Dziękuję wszystkim którzy budowali Rzeczpospolitą, zarówno te 3-4 lata temu, jak i budują dziś.

Aleksander Trzaska-Chojnacki:

Moje pierwsze wspomnienia. Zaciągnął mnie do RON mój śp Ojciec. Wstąpiłem do wojska pod dowództwem ks. Henryka Horocha. Po paru tygodniach służby wziąłem udział w manewrach. Jako wachmistrz dowodziłem plutonem i miałem zając zamek z drewnianym mostem. Zamku broniła kompania piechoty ks. Chojnackiego. Przy pomocy Księcia Hetmana przeprowadziłem znienacka szarże i zająłem zamek. Ale zrobiła się awantura, że tak nie wolno, tak się nie da. Wielki Hetman rozstrzygnął sprawę, mnie awansował do stopnia podporucznika, a resztę objechał za powolne działania.
Potem nie było już tak różowa, powstanie Cesarstwa, rozgrywki, degradacja przez Cesarza - tego samego dnia cofnięta degradacja itp. Ale to pięknie opisał książę August Medycejski.

Borys Targersdorf:

Przybyłem do RON po upadku Austro-Węgier, i jak to Rzeczpospolita ma w zwyczaju, przygarnęła, ubrała i nakarmiła bezpaństwowca. Na początku miałem trudności, aby się w przepisach praw odnaleźć.
Moim skromnym zdaniem RON zmienia się cały czas, możemy tego nie widzieć, bo to się dzieje na naszych oczach albo, jak w przypadku ustawy o stanie mieszczańskim, efektów nie widać. Samo życie. 100 LAT!

Stanisław von Tauer:

1. Jedno z moich pierwszych wspomnień związanych z tą mikronacją, to był list, który otrzymałem pod koniec grudnia, w którym Sebastian von Tauer, obecnie mój ojciec i najstarszy członek rodu von Tauer, proponował mi przysposobienie, oczywiście nie od razu. Naprawdę, gdy czytam moje PW z tamtego okresu, zastanawiam się jak bardzo mogłem być zdziwiony, gdy po miesiącu zaledwie aktywności, król Rzplitej proponował mi włączenie do jego rodu (należy zaznaczyć że wtedy byłem niezbyt obeznany z mikronacjami i zdarzało mi się palnąć naprawdę niezłe głupstwa, zastanawiam się, czy i dzisiaj tak robię). I w tym miejscu chciałbym wznieść toast: Za ród von Tauer! Za wszystkie familie tegoż mikroświata! Za Medycejskich, Orańskich, Lichtenstein, Radziwiłłów, Zepów, Hrychowiczów i wszystkich innych!

2. Tak jak powiedział pan Borys, było wiele zmian ale wiele niezauważalnych lub mało ważnych. Kiedyś proponowano zmianę forum, i myślę, że to bardzo by zmieniło RON ale w końcu do tego nie doszło.

3. Zdecydowanie możemy bardziej zaangażować się w kulturę. Mam nadzieję, że nie będę musiał odkładać po raz kolejny terminu obiadów czwartkowych i postaram się by tak się nie stało. Oczywiście, król według mnie winien być bardziej aktywny. Jego aktualna aktywność jest jak najbardziej zadowalająca, ale, jak zapisów ano w pacta conventa "Aktywnością król ma promieniować w kraju". W tej chwili nie król, lecz raczej członkowie jego Kancelarii promieniują aktywnością. Szczególnie odbiło się to na Księstwie Urbino, gdzie wszyscy książęta gdzieś zniknęli, przez co z udziału delegacji Księstwa w Kongresie nici. Rozumiem ogrom spraw realnych, ale tym bardziej powinno się mieć wzgląd na real, i jeśli ma się w nim zbyt dużo obowiązków to po prostu nie startować w elekcji.

Samuel Radziwiłł:

Pojawiłem się w Rzeczpospolitej jakieś 3 lata temu i pamiętam, jak trudno było zacząć v-życie jako mieszczanin. Wtedy ten czas był dość krótki, chyba dwa miesiące zanim zostało się obywatelem. Przywitał mnie wtedy także obecnie nam panujący Marek Paweł i dzięki Niemu pojawił się Merkuriusz. Przysposobienie przez księcia Karola było dla mnie swoistą "nobilitacją" przynależności do świetnego rodu Rzeczpospolitej. Nie zapomnę udziału w pierwszej kampanii - Powstaniu Pawłyszenki. Było to bardzo fascynujące a ostatnie Manewry pokazały, że umiemy się wspólnie bawić i współpracować.

Nasza Ojczyzna uległa wielu zmianom, np coraz lepszy system gospodarczy, dzięki któremu możemy skupić się na rozbudowie majątków i prywatnych wojsk, a Wielmożny Podskarbi nie musi spędzać dużo czasu na obliczeniach. To także daje możliwość rozwoju w innych dziedzinach, co kto lubi. Nadal się zmienia, ewoluuje i to świadczy dobrze o nas i państwie.

książę Mikołaj Hrychowicz:

Tak to prawda, Rzeczpospolita jest krajem o niebo bardziej atrakcyjniejszym niż u zarania swych początków. Ale i tamte odległe czasy miały swój urok. Wielkim sentymentem darzę tamte czasy, a wszystko zaczęło się tu.

Przybyłem do Rzeczpospolitej 15 października 2010 roku jako Henryk Horoch. Miałem o tym nie mówić, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że ujawnienie tego nie zostanie obecnie poczytane za chęć wykorzystania dorobku i pozycji tego pierwszego mojego wcielenia. Powracając jednak do wspomnień, pamiętam jak powstawał nasz opisowy system gospodarczy, który teraz dzięki poprawkom prawnym i wysiłkom JKM włączenia go do systemu bankowego jest duma naszego kraju i znajduje naśladowców w innych państwach, gdzie próbuje się tworzyć podobne rozwiązania. Pamiętam też wszystkie wysiłki czynione na rzecz rozwoju naszych wojsk. Niestety uroki życia realnego zmusiły mnie do opuszczenia Rzeczpospolitej w lutym 2013 roku. Przekazałem wiec dowództwo nad wojskiem panu Trzasce-Chojnackiemu, a majątek rodowy memu synowi Maksymilianowi i tu następuje przerwa w moich wspomnieniach.

Uporawszy się z obowiązkami realnymi powróciłem w styczniu 2015 roku i doskonale pamiętam tamten dzień. Rzeczpospolita dźwigała się z upadku dzięki wysiłkom grupy zdeterminowanych w swym dziele obywateli Korony i Litwy. Od powołania Konfederacji Warszawskiej w października roku poprzedniego wiele już uczyniono by postawić Rzeczpospolita z powrotem na nogi. Postanowiłem włączyć się w to dzieło, ale bez chełpliwego wykorzystywania dawnej pozycji, stąd nowa tożsamość.

Zacząłem służbę w wojskach koronnych i służyłem doświadczeniem, powoli awansując i odzyskując dawna pozycję. Dziś patrząc wstecz, mimo zawiłości swych dziejów postrzegam Rzeczpospolitą jako swoją prawdziwą wirtualną ojczyznę, która głęboko tkwi w moim secu.

Jest jednak jeszcze jeden fakt, który przy tej okazji pragnę wyjawić. Otóż gdy przyszły wieści o próbie odrodzenia się Monarchii Austro-Węgier postanowiłem włączyć się w to przedsięwzięcie i pomóc państwu, które zawsze było w dobrych relacjach z Rzeczpospolitą. Z pewnych względów podjąłem się tego pod inną tożsamością, dziś chciałbym to zmienić, uzupełniając moje dane osobowe. Od dziś: Henryk Mikołaj von Groc Hrychowicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz